Data: 2011-09-12 14:31:37
Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 12 Sep 2011 14:03:11 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 13:39:03 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>>> Ja "moich" nauczyłam jeść to, co JA lubię - po prostu innych rzeczy nie
>>>>>> gotuję 3333-)
>>>>> A ja czasem gotuję to, co ONI lubią, a ja niekoniecznie przepadam. Nie
>>>>> jestem kuchenną terrorystką.
>>>> Wiesz, w sumie to chodziło mi o to, że wszystko, co ja lubię, gotuję tak,
>>>> że oni lubią, po prostu nawet im do głowy nie przyszło, że tego można nie
>>>> lubić. To sztuka tak gotować - tak uważam 3-)
>>> To znaczy, że masz mało wybredne towarzystwo
>>
>> He he, dobre sobie, "mało wybredne".
>> BARDZO wybredne! Co wcale nie oznacza niejadków ani wydziwiaczy.
>
Raz jadłam. Żyję. Może nie aż "lubię", ale jeśli będę głodna, to zjem znowu
;-P
> flaków czy ozorków.
Mniam! - jedne z naszych ulubionych potraw, ale mąż uwielbia je tylko w
moim wykonaniu - i fakty to potwierdzają. Muszę tylko przeprowadzić akcję
na zięciu ;-P
>
>>> albo macie bardzo podobny
>>> gust kulinarny.
>>
>> Teraz już tak. Gust kulinarny się Kształtuje. Jak każdy zresztą.
>> Ale do tego trza być dobrym w tym, co się robi.
>
> Zgadzam się, że gust kulinarny się kształtuje, niemniej pewnych potraw
> się nie lubi i sposób w jaki są przyrządzone nie ma znaczenia.
> Ja nie lubię tatara zarówno w wykonaniu mojej mamy, jak i w
> restauracyjnym wydaniu. Po prostu nie smakuje mi surowe mięso.
Ależ tatar nie ma smakować jak surowe mięso - przyprawia się go i je się do
niego tyle dodatków...
> Starszy brat nie je żółtego sera, ojciec zielonych ogórków, mama
> królika, tż sosu pomidorowego do gołąbków.
Z tym sosem popieram, że nie uznaję - ale żeby AŻ nie zjeść, to aż tak to
nie.
> Aaa ja nie znoszę białej czekolady i co poradzisz?
Kud-kudak, kud-kudak, a ja znoszę, a ja tak! //w małych ilościach ;-PPP
--
XL
|