Data: 2013-05-23 09:46:31
Temat: Re: Polska Kuchnia
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2013-05-23 00:38, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Wed, 22 May 2013 15:26:48 -0700 (PDT), Stachu Chebel napisał(a):
>
>> Tymczasem u nas.... MATKOBOSKO!!!! Nie umiem tego zrozumieć.
>> Zatrzymuję się przy wypasionym zajeździe i zamawiam jakąś potrawę,
>> którą sryljon razy sam robiłem, wiem jak ma smakować. Np. rolady z
>> guminglejzami (kluchy śląskie). Co dostaję? SYF!! I w każdej knajpie
>> ten syf jest inny. A wystarczy przeczytać w byle książce kucharskiej
>> jak to się robi. Czytałem, jest jota w jotę tak jak ja to robię. Takie
>> to qva trudne, coby przepis przeczytać? O innych potrawach typu:
>> pierogi ruskie, flaki, bigos to nie ma co gadać. Co knajpa, to coś
>> innego, w ogóle nie przypominającego oryginału.
>
> Dokladnie!
> Niedawno w niezłej knajpie zachciało nam się (bo z MŚK byłam) flaków. I co?
> Dostaliśmy gęściochę na mące, z flakami i owszem, no ale BEZ GAŁKI ANI
> IMBIRU! I papryki to chyba też ne dali, albo w ilości symbolicznej.
> Nie przechodziło mi to przez gardło, żadnym wysiłkiem po prostu. W dodatku
> kiedy poprosiłam kelnerkę o gałkę i imbir oraz paprykę, zrobiła oczy jak
> stare pińdźzłoty i z wyrazem szoku na twarzy wyszeptała do telefonu (do
> kucharza): panie Wojtku, ma pan gałkę muszkatołową i imbir? Bo tu klientka
> sobie do flaków życzy!
A po co im 'na kuchni' gałka czy imbir, jak na gotowcach jadą?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|