Data: 2014-05-26 00:55:38
Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>>>>> Otworzyłam w końcu ten słoiczek, spróbowałam i stwierdzam, że nadal
>>>>> nie wiem, do czego dodać. Fajnie wyglądają z tymi ogonkami i w takiej
>>>>> postaci świetnie by się nadawały po prostu jako zakąska do wódki, albo
>>>>> do grilla (bo ja wódki to nie bardzo).
>>>> Też miałem taki pomysł, by po prostu dziabnąć sobie wprost ze słoika.
>>>> Jak będzie dobre, to się tego więcej nazbiera letnią porą.
>>> I co, dziabnąłeś? Dość mocno marynowane i mają specyficzny smaczek.
>> Wódki nie miałem. Można bez wódki?
>
> Jasne! Ale fakt - odrobina alkoholu dodaje odwagi.
W końcu i ja dokonałem otwarcia. Nie był to akt wyjątkowej odwagi -- po
prostu słoik cały czas jeździł ze mną w bagażniku samochodu, a dzisiaj
sobie o nim przypomniałem. Dziabnąłem. Spodziewałem się większej
intensywności. Świeże zielone owoce kaparów mają bardzo intensywny
zapach. Zbyt intensywny nawet. I nie do końca miły. Tym w słoiku już to
przeszło. Mają smaczek, a nie smak. Zjeść się da, ale jednak wolę pąki.
Postanowiłem użyć do schabu. Zawijanego. Kotletowo rozbite kawałki schabu
posypałem utłuczonym zielem angielskim. Tu nie wolno sobie żałować, nie
da się tego przeangielskozielić -- na jeden kawałek trzeba dobrych parę
ziarenek. Sypane tylko z jednej strony, wewnętrznej niejako. Tymi płatami
pozawijałem po dwa kapary, suszoną morelę, kilka dużych rodzynek, ćwiartkę
nieśplika i kawałeczek cebuli. Teraz to trzeba na patelni obsmażyć na złoto
ze wszystkich stron. Taki rulon się przy tym nie rozpada, zwłaszcza gdy
robić to umiejętnie, od razu na początku obracając go na patelni. Wtedy
wieprz się zetnie i nie potrzeba żadnych sznurków ni powrozów, jak przy
zrazach wołowych.
Jak już wyzłocony zawilec nabierze kształtu i sztywności, należy mu się
podduszenie, by aromaty z wętrza dosięgły całości. Ja dusiłem w sosie
paprykowo-ananasowym. Paprykę posiekać należy w długie cienkie paski
i dorzucić na patelnię. Papryka czerwona, zwykła białobrzeska. Duża
raczej. Gdybym miał, to bym dodał też trochę jalapenos lub czegoś ostrego.
Najpierw dusić paprykę samą, aby nieco zmiękła, a jej czerwoność przeszła
do patelnianych tłustości. Wtedy można zacząć zalewać sokiem ananasowym
z dodaną mąką, ale powoli. Gdzieś tak łyżka mąki i szklanka soku.
> Też się wybiorę. Będę tropić nieśplika.
Właściwie to ten nieśplik był tam lepszy od kaparów.
Jarek
--
Pewien starszy mężczyzna z Tobago
Jadł wyłącznie ryż, kaszę i sago;
Widząc, że nie polepsza
Mu się, lekarz rzekł: "Z wieprza
Kotlet usmaż i zjedz go, łamago!"
|