Data: 2014-05-26 11:42:40
Temat: Re: Smardze
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-05-26 00:55, Jarosław Sokołowski pisze:
> W końcu i ja dokonałem otwarcia. Nie był to akt wyjątkowej odwagi --
> po prostu słoik cały czas jeździł ze mną w bagażniku samochodu, a
> dzisiaj sobie o nim przypomniałem. Dziabnąłem. Spodziewałem się
> większej intensywności. Świeże zielone owoce kaparów mają bardzo
> intensywny zapach. Zbyt intensywny nawet. I nie do końca miły. Tym w
> słoiku już to przeszło. Mają smaczek, a nie smak. Zjeść się da, ale
> jednak wolę pąki.
A ja coraz bardziej je lubię, nawet dokupiłam jeden słoiczek. Świetne
nawet do zakąszanie kanapek i dodawania im tym samym odrobiny ostrości.
> Postanowiłem użyć do schabu. Zawijanego. Kotletowo rozbite kawałki
> schabu posypałem utłuczonym zielem angielskim. Tu nie wolno sobie
> żałować, nie da się tego przeangielskozielić -- na jeden kawałek
> trzeba dobrych parę ziarenek. Sypane tylko z jednej strony,
> wewnętrznej niejako. Tymi płatami pozawijałem po dwa kapary, suszoną
> morelę, kilka dużych rodzynek, ćwiartkę nieśplika i kawałeczek cebuli.
> Teraz to trzeba na patelni obsmażyć na złoto ze wszystkich stron. Taki
> rulon się przy tym nie rozpada, zwłaszcza gdy robić to umiejętnie, od
> razu na początku obracając go na patelni. Wtedy wieprz się zetnie i
> nie potrzeba żadnych sznurków ni powrozów, jak przy zrazach wołowych.
> Jak już wyzłocony zawilec nabierze kształtu i sztywności, należy mu
> się podduszenie, by aromaty z wętrza dosięgły całości. Ja dusiłem w
> sosie paprykowo-ananasowym. Paprykę posiekać należy w długie cienkie
> paski i dorzucić na patelnię. Papryka czerwona, zwykła białobrzeska.
> Duża raczej. Gdybym miał, to bym dodał też trochę jalapenos lub czegoś
> ostrego. Najpierw dusić paprykę samą, aby nieco zmiękła, a jej
> czerwoność przeszła do patelnianych tłustości. Wtedy można zacząć
> zalewać sokiem ananasowym z dodaną mąką, ale powoli. Gdzieś tak łyżka
> mąki i szklanka soku.
Ależ namieszane smaków różnych - i kwaśne, i ostre, i słodkie! Dziękuję
natomiast za inspirację obiadową, na pewno częściowo skorzystam, bo
ostatnio tracę wenę.
>> Też się wybiorę. Będę tropić nieśplika.
> Właściwie to ten nieśplik był tam lepszy od kaparów.
U nas wciąż nie ma. Może to tylko regionalna dostawa.
Ewa
|