Data: 2008-02-06 12:03:48
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Katarzyna" <k...@u...edu.pl> napisał
| Wielokrotnie trzeba działać od razu.
|
możesz podać przykłady ? To znaczy chodzi mi o interwencję - karę -
zawiadomienie rodziców.
|Nie zawsze rodzice są zainteresowani
| kontaktem ze szkołą.
|
a z tym się zgodzę
|Niektórzy nie przychodzą nawet wzywani wielokrotnie (to
| już doświadczenia z epoki gimnazjum).
|
z tym też nie będę dyskutować :) Bo to oczywista oczywsitość
Szkoła musi mieć jakieś możliwości
| reagowania z karami włącznie gdy rodzice są jak to się mądrze mówi
| "niewydolni wychowawczo".
|
ależ proszę bardzo, przecież nikt im nie zabrania ale .... pod warunkiem że
rodzice są niewydolni wychowawczo. Bo skad wiadomo jak szkoła się nie
skontaktuje i deflautowo nałoży karę na dziecko ?
| Dla bezpieczeństwa innych dzieci.
|
dla bezpieczeństwa jest interwencja doraźna, obniżenie zachowania w tym
momencie to pryszcz.
A stosowanie różnego traktowania dzieci
| ze względu na to czy wezwany rodzic przybiegnie do szkoły czy nie też nie
| jest moim zdaniem dobrym pomysłem, bo i rodzice różnie zareagują na
konketne
| zachowania
|
a ja nie chcę żeby dzieci były w tym samym przewinieniu różnie traktowane
( ze względu na mobilność rodzicielską ). Jeśli mojemu dziecku należy się
kara to jestem jak najbardziej za tym żeby ją wprowadzić tylko JA osobiście
chcę być o tym powiadomiona, i to nie w momencie kiedy kara obowiązuje tylko
w momencie kiedy incydent zaistnieje i trzeba nałożyć karę. Nie chcę być
odbiorcą - chcę uczestniczyć w życiu szkoły.
--
Kasia + Weronika (7-latka)
gg 181718
http://www.weronika.ckj.edu.pl
|