Data: 2005-07-28 07:16:25
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał
> "PaRaNoJa" <y...@x...wp.pl> wrote in message
>> kurcze tak czytam to sobie i mi się smutno zrobiło, dzieciaki potrafią
>> dokuczyć.
> i to nawet bardzo. az trudno czasami uwierzyc, ale sa niekiedy bardzo
> okrutne.
Czy Wy nie przesadzacie? Co jest okrutnego w tym, że dzieci mają swoje
sympatie i antypatie? Że tak, a nie inaczej dobierają sobie towarzystwo? Kto
powiedział, że istnieje obowiązek przyjmowania do swojej paczki każdej nowej
osoby, która pojawi się na podwórku?
Owszem - rozumiem, że komuś może być przykro z takiego powodu, ale problem
leży, przepraszam za dosadność, wyłącznie po jego stronie. Nieporozumieniem
jest nazywanie kogoś okrutnym, bo nie chce się z nami kumplować. Gdybym ja
miała zamartwiać się brakiem dowodów sympatii ze strony wszystkich ludzi
naokoło mnie, to chyba bym wylądowała w psychiatryku ;-)
PozdrawiaM
|