Data: 2005-07-28 12:37:41
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" :
> Co masz na myśli pisząc "celowe wykluczanie z grupy" i skąd masz
> przekonanie, że takie coś ma tu miejsce?
> BTW - poczytałam trochę o bullyingu i nie widzę w zachowaniu dzieci oznak
> takiej postawy (bullying to krótko mówiąc znęcanie się psychiczne i
> fizyczne, zaczepianie, dręczenie, nękanie - te dzieci tego nie robią,
wręcz
> przeciwnie - one po prostu_nie_chcą_tej znajomości)
>
Przyznam się ze ja na studiach miałam taką sytuację, że już na pierwszym
roku zaprzyjaźniłam się z trzema osobami. Po jakimś czasie chciała dołączyć
do naszej czwórki jeszcze jedna koleżanka. Ale jej towarzystwo z różnych
względów po prostu nam nie odpowiadało. Trudno powiedzieć dlaczego, była po
prostu "z innej bajki", znacznie poważniej wszystko traktowała niż nasza
paczka, wiecej się uczyła itp.
No i trzeba powiedzieć ze postąpiłyśmy brzydko, uciekając jej po prostu jak
małe dzieci na każdej przerwie między zajęciami.
Widać było ze jest jej przykro, ale się sama wycofała, bo widać zrozumiała,
że jest niemile widziana.
Do końca studiów nie znalazła innego towarzystwa (grupa była mała i dość
"rozrywkowa").
Pod koniec studiów i po studiach nasz stosunek do siebie się zmienił i nikt
nie chował urazy.
Ta osoba niestety przedwcześnie zmarła (co nie ma żadnego związku z
powyższym).
I czasem myślę - że wtedy świadomie źle zrobiłam odtrącając kogoś i
zachowując się jak szczeniak.
Ale z drugiej strony - sama wybieram sobie przyjaciół.
Pozdrowienia.
Basia
|