Data: 2005-07-28 11:07:37
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message
news:dca0m7$j3$1@inews.gazeta.pl...
>> i to nawet bardzo. az trudno czasami uwierzyc, ale sa niekiedy bardzo
>> okrutne.
>
> Czy Wy nie przesadzacie? Co jest okrutnego w tym, że dzieci mają swoje
> sympatie i antypatie?
czy Ty nie psesadzasz? a kto powiedzial, ze ten akurat post jest obrazem
okrucienstwa?
ja nie.
> Że tak, a nie inaczej dobierają sobie towarzystwo? Kto powiedział, że
> istnieje obowiązek przyjmowania do swojej paczki każdej nowej osoby, która
> pojawi się na podwórku?
> Owszem - rozumiem, że komuś może być przykro z takiego powodu, ale problem
> leży, przepraszam za dosadność, wyłącznie po jego stronie.
> Nieporozumieniem jest nazywanie kogoś okrutnym, bo nie chce się z nami
> kumplować. Gdybym ja miała zamartwiać się brakiem dowodów sympatii ze
> strony wszystkich ludzi naokoło mnie, to chyba bym wylądowała w
> psychiatryku ;-)
nikt nikogo nie nzawal okrutnym, bo na podworku sie nie chce pobawic z
jakims
dzieckiem. jednak celowe wykluczanie kogos z grupy jak w innym poscie
podalam, jest odpowiednio juz nazwane. i do pozytywow to nie nalezy.
nie mowimy tez o wszystkich ludziach, ale o pewnym srodowisku. jak wynika
z linku, ktory podalam w innym poscie, niestety takie osoby moga wyladowac w
psychiatryku, bo maja wielokrotnie depresje.
iwon(k)a
|