Data: 2017-05-20 11:09:45
Temat: Re: [OT] Re: Pyszny biały ser.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan stefan wspomina:
>> A nie chodziło o "Bar Pod Blachą" ? :)
>
> on najpierw miał być bez dachu, potem rozwiesili na tymczasem
> plandekę żeby deszczyk nie padał do kufli a dopiero potem zrobili
> lekką nawet bardzo lekką blaszana konstrukcję...
> Ale wtedy tam bywałem tylko po przyjeździe do miasta :) (jeśli
> sił starczyło, oblecieć "Pod strzelnicą", "U żyda", "Barcelonę"
> "Bar na Stawach" "kolorowa", "Lajkonik", "Baryłeczka", "Jubilat",
> "U Warszawianek". "Balaton", "Barburka", "Pasieka" "Noworola"
> Myśliwską - piwo lali od 6 rano) to jednak kondycję trzeba było mieć)
Naliczyłem czternaście.
-- Jednym słowem -- mówił dalej nieszczęśliwy podwładny pana naczelnika,
który tak wspaniale obchodził imieniny -- gdyśmy absolwowali z tuzin
tych speluneczek, zauważyliśmy, że pan naczelnik nam się gdzieś
zapodział, pomimo że uwiązaliśmy go na szpagacie i wodziliśmy z sobą
jak pieska. Więc gdy nam zginął, poszliśmy go szukać, a przy tym
szukaniu poginęliśmy sobie nawzajem, aż wreszcie sam jeden znalazłem
się w nocnym lokalu na Vinohradach, a był to lokal przyzwoity, gdzie
piłem jakiś likier prosto z butelki. Co później jeszcze robiłem, tego
już nie pamiętam, wiem tylko tyle, że już w komisariacie, gdy zostałem
tutaj przyprowadzony, obaj policjanci, co mnie przyprowadzili, składali
raport, że się upiłem, że się zachowywałem niemoralnie, że pobiłem
pewną damę, że scyzorykiem porznąłem czyjś kapelusz, który zdjąłem z
wieszaka, rozpędziłem damską kapelę, oskarżyłem publicznie oberkelnera,
że ukradł mi dwadzieścia koron, przetrąciłem marmurową płytę stołu,
przy którym siedziałem, i rozmyślnie naplułem w czarną kawę pewnemu
panu, który siedział przy sąsiednim stole. Więcej nic nie zrobiłem,
a przynajmniej nie mogą sobie przypomnieć, abym zrobił jeszcze coś
takiego. I proszę mi wierzyć, że jestem taki porządny, inteligentny
człowiek, który nie myśli o niczym innym, tylko o swojej rodzinie.
Co pan na to wszystko powie? Przecież ja nie jestem żaden awanturnik.
Jarek
--
-- A powinno być dwanaście -- rzekł Szwejk popiwszy piwa.
-- Dlaczego sądzi pan, że dwanaście? -- zapytał Bretschneider.
-- Żeby był równy rachunek, akurat tuzin. Łatwiej to zliczyć,
no i na tuziny wszystko jest tańsze -- odpowiedział Szwejk.
|